Sen nocy letniej
Zobacz >Małgorzata Hajewska-Krzysztofik
Małgorzata Hajewska – Krzysztofik
(ur. 14 września 1965 r. - Sosnowiec)
Aktorka teatralna i filmowa. Po ukończeniu studiów na wydziale Aktorskim Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie w 1988 roku dostała angaż do Starego Teatru.
Hajewska jest aktorką bardzo wyrazistą, o silnej świadomości scenicznej, doskonałym warsztacie interpretacyjnym zarówno w zakresie operowania głosem (który z natury swej niski i chropowaty potrafi brzmieć delikatnie i lirycznie) jak i gry ciałem. Należy do tych artystek, które nie dążą do pozyskania sympatii widzów, nie upiększają granych przez siebie postaci. Najtrafniej określiła to Anna R. Burzyńska: Hajewska całkowicie wyzbywa się pokusy podobania się widzom, budzenia ich sympatii. (…) W (…) rolach kobiet niekochanych, niespełnionych, spalających się od nadmiaru uczuć , których nie mogą nikomu ofiarować, Hajewska osiągnęła mistrzowski poziom gry opartej na tłumionej prawdzie ciała i jego odruchów, które demaskują podświadomość. Mogłoby się wydawać, że charakterystyczność aktorki - ostre rysy twarzy, kanciaste ruchy, "zdarty" głos - pozostawia jej do wyboru dwie drogi: albo ukrycie się za maską charakterystyczności i zdanie na zewnętrzną wyrazistość, albo granie wbrew warunkom. Aktorka wybrała jednak trzecią, najtrudniejszą drogę. ("Hajewska i Hudziak. Dzielenie się tajemnicą", Gazeta Wyborcza Filmowa, 20-11-2008).
Reżyserem, który jako pierwszy dostrzegł niezwykły talent i możliwości interpretacyjne aktorki i który – niewątpliwie - bardzo mocno wpłynął na ukształtowanie jej stylu gry, był Krystian Lupa, który w 1990 roku, realizując po raz pierwszy Braci Karamazow F. Dostojewskiego powierzył jej epizodyczną, ale bardzo wyrazistą rolę Fieni. W kolejnym przedstawieniu zrealizowanym przez tego reżysera – Malte albo Tryptyk marnotrawnego syna R. M. Rilkego 1991 gdzie zagrała Matkę – rolę bardzo dojrzałą pomimo swego młodego wieku. Jednakże prawdziwym majstersztykiem okrzyknięta została zgodnie przez widzów i krytykę rola Konradowej w Kalkwerku Thomasa Bernharda (1992). Konradowa jest kaleką; ciężar jej sytuacji Hajewska ukazuje dosłownie w długiej scenie porannego wstawania z łóżka. Rozczochrana, ubrana w burą koszulę, o twarzy wykrzywionej grymasem, najpierw długo usiłuje zrzucić ze sparaliżowanych nóg kołdrę, ogromnym wysiłkiem fizycznym siada na brzegu materaca i , raz po raz broniąc się przed upadkiem na podłogę, próbuje przetransportować ciało na niestabilny wózek inwalidzki. Potem zakładanie sukni, czesanie, jedzenie... Scena jest wstrząsająca - to rodzaj gwałtu na widzu skonfrontowany m z detalicznym obrazem cierpienia, od którego w życiu codziennym większość z nas wolałaby taktownie odwrócić głowę. ("Hajewska i Hudziak. Dzielenie się tajemnicą", Anna R. Burzyńska, Gazeta Wyborcza Filmowa 20-11-2008). Rola ta przyniosła jej Grand Prix na XXXVIII Kaliskich Spotkaniach Teatralnych oraz Ludwika – nagrodę krakowskiego środowiska teatralnego.
Cztery lata później, w 1996 roku K. Lupa zrealizował bardzo kameralny, głęboko wewnętrzny dramat rodzinny – Rodzeństwo T. Bernharda. Rola Ritter, młodszej siostry która: (...) jest ciągle na rauszu, pije wino i pali ogromne ilości papierosów, ironizując na temat swojej sytuacji i uładów rodzinnych. – jak napisała w swej recenzji Magdalena Huzarska-Szumiec,( Gazeta Krakowska nr 255, 30-10-1996) potwierdziła jak wielkimi możliwościami interpretacyjnymi dysponuje aktorka. Warto przytoczyć zdanie, jakie na temat Małgorzaty Hajewskiej – Krzystofik powiedział – po obejrzeniu Rodzeństwa Geogio Strehler: "W Krakowie bardzo mi się podobała aktorka, która wciąż paliła papierosy. (...) Według mnie jest wspaniała. Pełna dramatycznego wyrazu, tajemnicza. Nie to, żeby jej partner był zły, ale jej poziom - wprost nadzwyczajny! W Europie są jednak wspaniali aktorzy" . Rola ta przyniosła jej w 2004 Ludwika - nagrodę krakowskiego środowiska teatralnego.
Hajewska jest na scenie niezwykle skupiona, przy minimum środków umie osiągnąć silny efekt teatralny, pokazać złożoność granej przez siebie postaci. Miała okazję zademonstrować to nie tylko w kolejnych inscenizacjach Krystiana Lupy ( Fienia i Katiusza w Braciach Karamazow F.Dostojewskiego -1999, Siostra Fryca w Zaratustra wg F.Nietzschego – 2004 i Viva w Factory 2 -zbiorowej fantazji inspirowanej twórczością Andy`ego Warhola – 2008) ale pracując z takimi reżyserami jak Jerzy Grzegorzewski, Jerzy Jarocki, Tadeusz Bradecki, Rudolf Zioło, Maja Kleczewski czy Wojciech Klemm.
O jej możliwościach warsztatowych, umiejętności wpasowania się w zarys interpretacyjny, charakter i atmosferę przedstawienia, świadczyć może rola uważana od wielu dziesiątek lat za duże wyzwanie aktorskie, naznaczona wspaniałymi kreacjami aktorek tak wybitnych jak Sarah Bernard czy Helena Modrzejewska: Rosalinda w Jak wam się podoba W.Shakespearea. W 1993 roku inscenizację tej klasycznej komedii przygotował T. Bradecki, a aktorka udowodniła, że nie tylko mroczne, psychologicznie ugruntowane postaci są jej specjalnością: Brawurowo poprowadzoną rolę Rosalindy, Małgorzata Hajewska-Krzysztofik może dopisać do swoich poprzednich osiągnięć aktorskich, skądinąd postaci "mrocznych" (…). Dobrze czuła się w męskim przebraniu, zarówno uwodząc zakochanego w niej Orlanda, jak i tresując nieczułą, a - na przekór Szekspirowi - całkiem powabną pasterkę Febe (Beata Fudalej). (Janusz R. Kowalczyk, Rzeczpospolita nr 13, 17-01-1994). Jedną z najwspanialszych partii kobiecych w dziejach teatru - rolę Rosalindy - powierzył Bradecki Małgorzacie Hajewskiej-Krzysztofik. Aktorka musi się sprawdzić we wszystkich rejestrach poetyckiej mowy: jest zawiedzioną i szczęśliwą kochanką i takimż kochankiem, trzpiotką i interpretatorką komicznej rymowanki. Jest tragiczna, liryczna, groteskowo szorstka, uwodzicielska i sentymentalna. Jakby nie dość tego, musi się sprawdzić jeszcze w "kabaretowym" epilogu. Hajewska robi to tak znakomicie, ze nie waham się już w tej chwili proponować jej kreacji do miana kobiecej roli sezonu 93/94. (Marek Mikos, Gazeta Wyborcza 296, 20-12-1993)
Także w innej komedii wielkiego Stafordczyka – Śnie nocy letniej - odczytanej jakże odmienne i przewrotnie przez Maję Kleczewską (2008) grając dwie przenikające się postacie: Tytanię i Hipolitę, dała aktorka pokaz niezwykłych umiejętności transformacyjnych przy maksymalnym ograniczeniu środków scenicznych. Tytania (Małgorzata Hajewska-Krzysztofik) zdaje się istnieć tylko jako senne marzenie neurotycznej, niezadowolonej ze związku z Tezeuszem Hipolity. Jej leśne królestwo zmieniło się w kanapę. Siedząca na niej sztywna, bezbrzeżnie smutna, nieruchoma Hipolita śni siostrzaną postać Tytanii, Tytanii związanej z Pukiem-Filostratesem perwersyjnym związkiem. W tym śnie Puk nie jest już psem, jest lustrzanym odbiciem Tytanii, nosi taką samą suknię, taką samą perukę. Hajewska-Krzysztofik obdarza bohaterki delikatnością, nadwrażliwością. To nostalgiczne uosobienie cierpiącej kobiecości stanie się niewolnicą prymitywnego Tkacza-striptizera. Będzie się czołgać u jego nóg w kornym oddaniu, rozwijać przed nim czerwony dywan, upojona i szczęśliwa. (…) Hipolita-Tytania zrealizowała swoje erotyczne marzenie o wydobyciu się z konwencjonalnej poprawności. Pokraczne marzenie o dzikim rozpasaniu. (Małgorzata Ruda, Dekada Literacka nr 3 25-09-2006. )
Kreacją, która przyniosła jej w 2005 nagrodę Feliksa Warszawskiego za najlepszą drugoplanową rolę kobiecą, była Dupa postać w przedstawieniu Krum Hanocha Levina w reżyserii K. Warlikowskiego (TR Warszawa / Narodowy Stary Teatr w Krakowie). W brunetce ubranej w skórzane ciuchy sado-maso, chwiejącej się ze szklanką wódki w jednej ręce i papierosem w drugiej trudno rozpoznać Małgorzatę Hajewską-Krzysztofik, dopóki nie przemówi niskim, chropowatym głosem. Ta rola to wydarzenie - z postaci dziewczyny, zwanej Dupą, beznadziejnie samotnej i zrezygnowanej, Hajewska wydobyła komizm. ("Haust świeżego powietrza", Roman Pawłowski, Gazeta Wyborcza nr 61, 14-03-2005).
Wspaniała, do głębi przejmująca a jednocześnie przesycona liryzmem była jej interpretacja postaci wdory Niobe Queck w Piekarni B.Brechta, zrealizowanej przez W.Klemma (2008). Niesłychane, jak przy zminimalizowaniu ekspresji scenicznej, wygaszeniu postaci, przy mistrzowskim operowaniu głosem i gestem można wydobyc takie pokłady dramatyzmu, emocji jak udało się to Małgorzacie Hajewskiej, która otrzymała wyróżnienie za rolę Niobe Queck na 4. Ogólnopolskim Konkursie na Teatralną Inscenizację Dawnych Dzieł Literatury Europejskiej w Warszawie. Małgorzata Hajewska-Krzysztofik także nie gra nędzarki. Gra raczej nieśmiałą, niedocenioną aktorkę gotową wykonać każde zadanie. Kobietę spragnioną jakiegoś zadania. ("Za późno na Brechta?", Joanna Derkaczew, Gazeta Wyborcza nr 222 , 22-09-2008.)
Warto na koniec nadmienić, że Małgorzata Hajewska – Krzysztofik doskonale potrafi odnaleźć się także w spektaklach skrajnie odmiennych od klimatów Lupy czy Grzegorzewskiego – w spektaklach kabaretowych. Jej interpretacja piosenki „Mam chłopczyka na Kopernika” w Tęskocie za Frisco” J.Tuwima w reż. J. Fedorowicza (1989): pełne liryzmu, miłości doskonale zaśpiewane wyznanie pozostało z pewnością w pamięci każdego, kto obejrzał spektakl. Podobnie w interpretacji piosenek kabaretu Piwnica pod Baranami w Sto lat kabaretu w reż. K.Materny (2004) .