Przedstawienie:
Wiśniowy sad
Autor: Antoni Czechow przedstawienia tego autora >
Reżyser: Władysław Krzemiński przedstawienia tego reżysera >
Scenografia: Karol Frycz przedstawienia tego scenografa >
Obsada:
Duniasza: Hanna Smólska przedstawienia >
Piotr Sjergiejewicz Trofomow: Kazimierz Meres przedstawienia >
Jermołaj Aleksiejejewicz Łopachin: Wiktor Sadecki przedstawienia >
Leonid Andriejewicz Gajew : Zdzisław Mrożewski przedstawienia >
Ania: Maria Kościałkowska przedstawienia >
Lubow Andriejewna Raniewska: Zofia Jaroszewska przedstawienia >
* rola dublowana
Opis:
(...)To bardzo ambitne przedstawienie. Krakowski ,,Wiśniowy sad” to spektakl bardzo jednolity, oscylujący pomiędzy satyrą i dramatem – w szerokich granicach komedii. W sztuce istnieją dwa uzupełniające się nurty: satyryczny, miejscami nawet farsowy, i liryczny, wprowadzający w akcję przedstawienia akcenty sentymentu i żalu za odchodzącym pięknem. Tylko, że proces deklasacji Raniewskiej, odchodzenia jej klasy, nie ma już akcentów tragicznych, jaki związane były z losem Jegora Bułyczowa czy nawet ,,Trzech sióstr” – jest natomiast zdarzeniem farsowym, zdarzeniem nie na serio, podobnie jak postacią nie na serio jest dla reżysera Raniewska. Gdyby potraktować ją poważniej – nie byłoby komedii. Reżyser przedstawienia, Władysław Krzemiński, dbały przede wszystkim o ów ogólny zarys utworu, czasem nawet kosztem cyzelowania szczegółów, obniża jednak chwilami rangę komedii – jak choćby w scenie przyjazdu Raniewskiej, gdy nie kończąca się procesja sług wnosi najrozmaitsze pudła, kufry, czemadany. Chwyt tani, nie pierwszej młodości, zgoła zbyteczny w akcji. Ale to dobry zarzut. Ujęcie Krzemińskiego jest logiczne, trafnie wyraża równowagę między ironią a liryzmem, posiada dobrze zróżnicowane tempo, szeroki, chwilami ,,epicki” oddech, zwięzłą obyczajową charakterystykę środowiska i to, co jest istotą dobrego teatru: umiejętność ściszania akcji, wytwarzania nastrojów przechodzących szczęśliwie obok łatwego sentymentalizmu[...]
Jan Paweł Gawlik, Wiśniowy sad, czyli o dobrych ambicjach, Przegląd Kulturalny 30.09.- 06.0.1954
[...]Aktorsko przedstawienie stanowi w ogóle osiągnięcie może najlepsze po ,,Trzech siostrach” i ,,Płodach edukacji”; teatry krakowskie mają jakoś szczęśliwą rękę do Czechowa. Znakomitą kreacją, najwybitniejsza chyba ze swoich ról, tworzy Mrożewski: jego Gajew, wielkie dziecko, bezradne, czułe, pełne abstrakcyjnych społecznikowskich porywów i absolutnego poczucia braku rzeczywistości, wbija się w pamięć przygarbiona sylwetką, świetnie wystudiowanym krokiem, wewnętrznie osamotnionym skupieniem w twarzy, dziecinna naiwnością oczu, laseczką, która – kontynuując aktorską tradycję Kaczałowa – zrasta się z postacią nierozdzielnie i doskonale. Obok staje Raniewska Jaroszewskiej, znakomita w histerycznej egzaltacji, na premierze nieco nazbyt sentymentalna, zbyt serio traktująca to, co ironiczne, w późniejszych przedstawieniach chłodniejsza, rzeczowa, nie zacierająca już w niczym ironicznego konturu tej postaci bez mózgu, żyjącej wyłącznie impulsami uczuciowymi, bardzo rosyjskiej i bardzo kobiecej. Świetny Jepichodow Witkiewicza ma w sobie cienki, czechowowski tragizm[...]Waria Kwiatkowskie to –znowu – najlepsza chyba rola tej aktorki, lepsza chyba od Iriny z ,,Trzech sióstr”; histeryczka, obolała wewnętrznie, szamocząca się bezradnie z ginącym domem i własnym losem, w którym wszystko układa się niepomyślnie[...]Kiedy Czechow pisał ,,Wiśniowy sad” – Frycz był już scenografem; obecnie tworzy doń dekoracje. I jest w tym starym dworze, jaki ukazuje, jakaś atmosfera, ton, niemal zapach, którego nie można się nauczyć; na to trzeba znać tamte lata i dwory już nie istniejące i epokę sprzed I wojny światowej, której smak zachowały jeszcze jakieś stare czasopisma, jakieś zapomniane powieści. Lecz są tu i zagadnienia. Kłóciłbym się ze scenografem o plener II aktu, o malowanym ferm, o jaskrawo zieloną smugę na błękitnej rzece – o recepcję impresjonizmu. Pomysł jest znakomity i trafny: impresjonizm tak bliski jest przecież Czechowowi i epoką i odczuwaniem! Ale aluzję można było rozwinąć, pójść znacznie dalej, zatopić całość w Moneta, w bujną liściastość, pełną słonecznych plam, rozegrać słońce światłami raczej niż pędzlem...[...]
Konstanty Puzyna, ,,Wiśniowy sad” w krakowskim Starym Teatrze, Dziennik Polski A-Z 05.09.1954
Video
Animacje kostiumów