Przedstawienie:
Heloiza i Abelard
Autor:
Roger Vailland przedstawienia tego autora >
Reżyser:
Jerzy Kreczmar przedstawienia tego reżysera >
Scenografia:
Jan Kosiński przedstawienia tego scenografa >
Obsada:
Margot: Marta Stebnicka przedstawienia >
Fulbert: Jerzy Nowak przedstawienia >
Garlande: Andrzej Buszewicz przedstawienia >
Heloiza : Jolanta Hanisz przedstawienia >
Abelard : Zbigniew Wójcik przedstawienia >
Książę : Czesław Łodyński przedstawienia >
Rycerz : Antoni Pszoniak przedstawienia >
Berta: Ewa Wawrzoniówna przedstawienia >
Kanonik : Roman Wójtowicz przedstawienia >
Dworzanin : Maciej Prus przedstawienia >
Architekt: Zygmunt Piasecki przedstawienia >
* rola dublowana
Opis:
(…) „Heloiza i Abelard” Rogera Vaillanda to dramaturgiczna wersja dziejów miłości średniowiecznego kleryka-filozofa Abelarda i siostrzenicy kanonika Fulberta, znanej i podziwianej w kręgach elity umysłowej, Heloizy. (…) W świetnym przekładzie Jana Kotta dialogi i monologi lśnią jak drogie kamienie, wciągają i urzekają widownię. Jerzy Kreczmar, który sztukę wyreżyserował, zadbał o to, aby wszystko co się dzieje i o czym się mówi na scenie było jasne, klarowne i proste.
Para kochanków znalazła świetnych wykonawców w osobach Jolanty Hanisz i Zbigniewa Wójcika. Oboje uniknęli szczęśliwie akcentów patetycznych, budzili wiarę w ogrom i potęgę wzajemnych swoich uczuć. Ostro, mocno, drapieżnie zarysował sylwetkę nikczemnika Fulberta Jerzy Nowak. (…)
Jacek Fruhling, Premiery zagraniczne w Krakowie, Express Wieczorny 1961, nr 226.
(…) Sztuka została wyreżyserowana przez Jerzego Kreczmara w sposób moim zdaniem wzorowy. Szczególnie cenię chłodny, zintelektualizowany styl reżyserski Kreczmara, który taki sukces odniósł na tej samej scenie Teatru Starego, uwspółcześniając romantycznego „Irydiona”. Rozumiem, że zwolenników teatru przeżyć może ten styl Kreczmara odpychać; dla teatru epickiego – czyż nie jest najlepszy? Wybuchowy, impulsywny Vailland z trudem – co prawda – poddał się racjonalizatorskim zabiegom Kreczmara; ale przez to, że się poddał, sztuka nabiera głębi, stała się porywającym obrazem konfliktu pomiędzy ludzkim a nieludzkim poglądem na życie. Z reżyserią współgra mądra, przemyślana dekoracja Jana Kosińskiego.
Wspaniała namiętność Heloizy znalazła w Jolancie Hanisz rezonans wrażliwy i, powiedziałbym błyskotliwy. Dwie wielkie sceny: gry miłości z Abelardem i gry nienawiści z Fulbertem pokazuje Hanisz z ogromnym nasileniem pasji, skłębionych uczuć, instynktu i zadziwiającego rozumu. Abelarda gra Zbigniew Wójcik z powściągliwością, która wielu wydaje się opanowaniem przesadnym, prowadzącym do wrażenia nieszczerości czy nawet lekceważenia sceny. (…) Abelard liczy lat 40, wiek w wieku XVII niemal sędziwy, Heloiza ma lat 18. Heloiza z powodzeniem wgłębia się w tajniki filozofii, ale Abelard to najgłębszy umysł swej epoki – dystans pomiędzy obojgiem kochanków uwydatnia reżyseria w sposób właściwy. Miłość ich równa; ale Abelard nie jest oschły pod ściszonymi słowami. Ryzykowna scenę odwrócenia sytuacji, karcenia Abelarda przez Heloizę, zagrali Wójcik i Hanisz bezbłędnie i z najwyższym taktem.
Kanonika Fulberta, sprawcę nieszczęść Abelarda, typa zbrodniczego i odrażającego, w takich właśnie efektach przekazuje Jerzy Nowak. Marta Stebnicka efektownie reprezentuje ród średniowiecznych kurtyzan królewskich.
Jan Alfred Szczepański, Dwie sztuki, czemu nie w Warszawie, Trybuna Ludu 1961, nr 309.