Przedstawienie:

Wszystko dobre, co się dobrze kończy

Autor: William Shakespeare przedstawienia tego autora >

Reżyser: Konrad Swinarski przedstawienia tego reżysera >

Scenografia: Kazimierz Wiśniak przedstawienia tego scenografa >

Obsada:

Bertram: Aleksander Fabisiak przedstawienia >

Pątniczka: Hanna Smólska przedstawienia >

Pątnik: Rajmund Jarosz przedstawienia >

Pątniczka : Ewa Ciepiela przedstawienia >

Pątniczka: Margita Dukiet przedstawienia >

Pątniczka: Halina Kuźniakówna przedstawienia >

Pątniczka: Wanda Kruszewska przedstawienia >

Hrabina Rousillionu: Izabela Olszewska przedstawienia >

Pątniczka: Elżbieta Willówna przedstawienia >

Paź, Służący: Tadeusz Jurasz przedstawienia >

Pan G. Dumain : Jerzy Trela przedstawienia >

Żołnierz : Leszek Piskorz przedstawienia >

Helena: Anna Polony przedstawienia >

Żołnierz: Andrzej Kozak przedstawienia >

Pątnik: Adam Romanowski przedstawienia >

Pątniczka: Krystyna Brylińska przedstawienia >

Diana: Ewa Lassek przedstawienia >

Violenta: Halina Wojtacha przedstawienia >

Wdowa: Melania Sadecka przedstawienia >

Sokolnik, Klucznik: Ferdynand Wójcik przedstawienia >

Pan E. Dumain: Jerzy Bączek przedstawienia >

Parolles: Wojciech Pszoniak przedstawienia >

Lafeu: Wiktor Sadecki przedstawienia >

Książę Florencji: Henryk Giżycki przedstawienia >

Król Francji: Marek Walczewski przedstawienia >

Kulturysta: Stanisław Lis przedstawienia >

Kulturysta: Wiesław Wnęk przedstawienia >

* rola dublowana

Lordowie - Zespół KONTRAST

 

 

Opis:

Wszystko dobre, co się dobrze kończy w Starym Teatrze jest spektaklem okrutnym, jednym z najokrutniejszych, jakie zdarzyło mi się oglądać. Okrucieństwo to nie ma nic wspólnego z sadyzmem. U jego źródeł tkwi potrzeba ukazania zła, by pouczyć, jak jest odrażające. Sformułowanie brzmi naiwnie i patetycznie, ale sądzę, że należy tę inscenizację traktować w kategoriach Wielkiej Przestrogi. Przestrogą był już  Swinarskiego Sen nocy letniej, smutna komedia, w której zwycięstwo odnosi pozór. W rok później wróciliśmy dokładnie tam, gdzie pozostawił nas reżyser: na Tezeuszowy dwór, w krainę konwenansu. Ten dwór symbolizuje wszystko: współczesny świat, współczesny teatr, współczesną cywilizację, współczesną sztukę. (…)

Bohaterom Szekspira w interpretacji Swinarskiego dana jest bowiem świadomość, kim są w istocie. Sytuacja wszystkich bez wyjątku jest przy tym dwuznaczna. Każda wypowiedziana przez nich kwestia, każde działanie, nawet impulsywny odruch – mają swój niezbyt piękny podtekst. Bertrama (Aleksander Fabisiak) z Parollesem (Wojciech Pszoniak) wiąże w akcie I przyjaźń wykraczająca poza ramy zwykłej sympatii, łączącej rówieśników (dopiero udział w gwałceniu Violenty wyzwolił w Bertramie pożądanie bardziej zgodne z prawami natury). Znęcanie się Lafeu (Wiktor Sadecki) nad Parollesem ma podkład wyraźnie erotyczny. Hrabina Roussillonu (Izabela Olszewska) lubuje się w dwuznacznych rozmowach z błaznem (Jerzy Nowak), ten nie skąpi sobie całkiem jednoznacznych gestów. Heleną (Anna Polony) włada egoizm i swoisty despotyzm. Wdową (Melania Sadecka) wyłącznie miłość do sakiewki, Diana (Ewa Lassek) z nieprzyjemną ostentacją obnosi swą powściągliwość, umownie zwaną cnotą. Z rad udzielanych Dianie poprzez Violentę (Halina Wojtacha) wyziera kobieca zazdrość.

Lecz ta tendencyjna (choć pozbawiona motywacji w samym tekście) interpretacja postaci i ich działań nie ma służyć prostemu przekazaniu prawdy, iż „światem nie rządzi miłość, lecz ambicja (…) namiętność i pycha zręcznie ukryta wśród pozorów”, jak głosi ulotka załączona do programu przedstawienia. Bohaterowie Wszystko dobre, co się dobrze kończy nie tylko wiedzą, kim są sami (w całej swej złożoności), lecz również dobrze wiedzą, kim są inni. Od tego właśnie momentu można mówić o sprawie naprawdę bolesnej: o ludzkiej skłonności do kompromisu. (…)

Świat Bertramów, Helen, Parollesów, hrabiów Lafeu i hrabin Roussillonu jest w krakowskim spektaklu zdemaskowany do końca ateńskim dworem ze Snu nocy letniej. Lecz nie tylko tej sprawie poświęcona jest inscenizacja. Swinarskiemu nigdy, także i teraz, nie wydaje się wystarczać najbardziej nawet sugestywna konstatacja: tacy jesteśmy. Nie chodzi mu – jak wolno się domyślać – po prostu o stawianie diagnoz.

Jest rzeczą specjalistów ustalić, w którym momencie Swinarski rozmija się definitywnie z Szekspirem. Rozmija się z pewnością. Ale spośród wielu wizerunków angielskiego dramatopisarza namalowanych przez historię literatury i biografistykę  wybiera – wbrew pozorom – najbardziej poważny: ukazujący twarz Szekspira – moralisty. Pokazującego nie tylko świat, jakim jest, ale także jakim być nie powinien. I eksponującego wszelkie konsekwencje nieprawości.

Marta Fik, Teatr okrutny i spokojna publiczność, Teatr 1971, nr 22.

Animacje kostiumów

Narodowy Stary Teatr w Krakowie tel. 48 12 4228566, 48 12 4228020 wew. 134 fax 12 2927512 e-mail:muzeum@stary.pl
Copyright 2011