Przedstawienie:

Marsz

Autor: Mieczysław Piotrowski przedstawienia tego autora >

Reżyser: Jerzy Grzegorzewski przedstawienia tego reżysera >

Scenografia: Jerzy Grzegorzewski przedstawienia tego scenografa >

Obsada:

Arysta: Izabela Olszewska przedstawienia >

Generał: Jerzy Trela przedstawienia >

Zelka: Anna Polony przedstawienia >

Książę : Kazimierz Kaczor przedstawienia >

* rola dublowana

Przeszłość Księcia - ***

Opis:

Krakowska prapremiera Marszu Mieczysława Piotrowskiego w TeatrzeKameralnym, budzi co najmniej zaskoczenie, jako zjawisko pisarstwa scenicznego, które przedstawiając pewien ciąg obrazów, dialogów i monologów – niczego właściwie nie przedstawia, niczym się nie tłumaczy, nic nie wyjaśnia. Tak, jak mało znaczą i układy scen oraz „dekoracje” – na tle surowych murów rzeczywistej sceny bez dekoracji – zestawione z pojemników wypełnionych butelkami na mleko, z parawanu-tablicy i dwóch olbrzymich leżaków ustawionych w różnych pozycjach, zależnie od akcji. Akcji, zresztą też nie ma, w sensie prowadzenia bardziej zrozumiałego toku fabularnego. Są tylko sytuacje. W tym – kilka naprawdę dowcipnych. Aktorzy wygłaszają teksty ról bez większego związku ze skonstruowaną całościowo opowieścią. /.../ Coś tam się niby dzieje - /…/ lecz z tego wszystkiego powstaje tylko przedziwny zlepek słów – papki – spotkań. I jest sprawą zastanawiającą, w jaki sposób z owego melanżu mowy i sytuacji, wyrasta raptem na scenie samoistna materia teatralna, w którą – wbrew zdrowemu rozsądkowi i wbrew prawidłom dramaturgii, gdzie o coś rzeczywiście chodzi – zaczynamy wierzyć.?/…/ Na czymże więc polega uroda teatralna tego przedstawienia? Z pewnością nie narzucają jej treści sztuki; nie wywołuje niezdrowych rumieńców zamiar szokowania eksperymentem scenicznym, którego – w twórczym tego słowa znaczeniu – w zasadzie nie ma. Wyczuwa się za to pewną kulturę pisarską autora, jego predyspozycje artystyczne jako karykaturzysty, /…/ który wyraźnie bawi się w grę oderwanych od siebie skojarzeń, w groteskowe chwyty teatralne z podtekstami natury obyczajowej, z pozą na filozofowanie. Na pytanie, skąd wzięła się teatralność tego utworu, można zatem odpowiedzieć krótko: to aktorzy stworzyli na scenie postaci i sytuacje, niezależnie od sztuki. A raczej – wykorzystali tekst jako odskocznię do snucia własnych wyobrażeń w rodzaju „wariacji na temat”, zasugerowanych Marszem. Dwie kreacje stworzyły tu: Izabela Olszewska i Anna Polony. Obie artystki ujęły w swoisty nawias prezentowane przez siebie osoby sceniczne. Olszewska w roli Arysty wyzyskała swój kunszt parodystyczny, budując postać Księżnej (?) z pogranicza literatury Witkiewiczowskiej aż po groteskę Mrożka i Różewicza. Obracała się w tym świecie absurdu przekornego widzenia rzeczywistości z różnych epok pisarstwa, filozofii, obyczaju /../ ze swobodą oraz ironiczną gracją zdeklasowanej damy. Słuchało się jej z wielkim zainteresowaniem. Żyła bowiem na scenie – w pełni – na przekór wielu niedorzecznościom wygłaszanych kwestii. Natomiast Zelka Anny Polony kontrastowała z działaniami scenicznymi Arysty – jakby pochodziła z innego wymiaru teatru i życia. Polony tryskała naturalnością, niemal cwaniactwem „w spódnicy”. To był już realistyczny świat – choć aktorka ani przez chwilę nie naruszyła owej cienkiej granicy, wyznaczanej / a może właściwiej byłoby nazwać: wyczutej?/ w tej dziwnej dramaturgii – niedramaturgii Marszu. Ekspresja oparta na paradoksach gry, pozwoliła Polony zająć stanowisko aktorskie niemal na drugim biegunie tego, co zademonstrowała Olszewska. Był to więc popis dwu dojrzałych, pewnych swego, artystek dramatycznych. Zdumiewające kreacje dużego formatu ….niemal z niczego. Równie interesująco, acz z mniejszymi możliwościami (co wynikało ze szkicowych propozycji autorskich), zarysowali sylwetki Księcia i Generała – Kazimierz Kaczor i Jerzy Trela. Kaczor w stylu kabaretowo – pastiszowy, Trela zaś – w stylu nowoczesnej tragifarsy. /…/

Jerzy Bober: Marsz wśród mgły, Gazeta Krakowska 1973, nr 215.

 
Byłbym w nie lada kłopocie, gdyby mnie ktoś zapytał, o czym ta sztuka, jaki jej temat, jaka psychologia postaci. Wszystko w niej mgliste, niedookreślone i niedopowiedziane. Dialog przybiera narzuconą strukturę monologu. Postaci mówią nie do siebie, ale obok siebie. Nie istnieje między nimi żadna autentyczna komunikacji. Ich wypowiedzi są niespójne i chaotyczne. Czasem coś znaczą, coś wyrażają lub ilustrują, czasem układają się w wielki bełkot: kaskady pustych słów, w środku wydrążonych, oddzielonych niejako od swego pierwotnego znaczenia. Płynna staje się także granica między rzeczywistością, a fikcją, faktem, a jego wyobrażeniem, jawą a snem. Te dwa porządki ustawicznie na siebie nachodzą, przenikają się. Nie można ich od siebie oderwać, rozdzielić. /…/
Spektakl Marszu gra brawurowo czwórka świetnych aktorów: Izabela Olszewska /Arysta/, Anna Polony / Zelka/, Kazimierz Kaczor /Książę/ i Jerzy Trela / Generał/, to wyłącznie dla ich sztuki aktorskiej warto potrudzić się na ten spektakl, który trwa zresztą niewiele ponad godzinę./…/
 
Bronisław Mamoń: Marsz, Tygodnik Powszechny 1973, nr 28.

Animacje kostiumów

Narodowy Stary Teatr w Krakowie tel. 48 12 4228566, 48 12 4228020 wew. 134 fax 12 2927512 e-mail:muzeum@stary.pl
Copyright 2011