Przedstawienie:
Z życia glist
Autor: Per Olov Enquist przedstawienia tego autora >
Reżyser: Krzysztof Babicki przedstawienia tego reżysera >
Scenografia: Urszula Kenar przedstawienia tego scenografa >
Obsada:
Łysa: Maria Zającówna-Radwan przedstawienia >
Hans Christian Andersen: Jan Nowicki przedstawienia >
Johan Ludvig Heiberg: Jerzy Bińczycki przedstawienia >
Johanne Luise Heiberg : Teresa Budzisz - Krzyżanowska przedstawienia >
* rola dublowanaOpis:
(...) Polska premiera Z życia glist w Starym Teatrze udowodniła bowiem, że tekst Enquista – podobnie jak wcześniejsza Noc trybad – jest bardzo przyjemny interpretacyjnie. Co więcej, ma mocne związki z tradycją współczesnego dramatu, od Strindberga po…Weissa i Osborne’a. Ręka mi nie zadrżała, bo nie myślę o wpływach i zapożyczeniach dających się filologicznie skatalogować, lecz powinowactwach natury ogólnej, o szerokich odniesieniach, jak np. temat psychologii twórczości, technika psychodramy, motyw ambiwalencji natury ludzkiej (Boski Markiz się tutaj kłania) i „mare tenebrarum” psychiki człowieczej. Wystarczy.
Krzysztof Babicki o wszystkich tych odniesieniach dramatu każe nam w każdym razie pamiętać. Rezygnuje – co znamienne – z otwierającego sztukę niemego obrazu sielskiej lektury rodzinnej przy lampie i od razu narzuca inny, niepokojący klimat, stanowiący zaprzeczenie kameralności, jaką sugerują didaskalia. Półmrok i czerń, nadnaturalnych rozmiarów okno wiszące nad sceną (obrócone później, okaże się rozbitym lustrem), wypchany biały szczur i kaczka w pleksiglasowych tubach ustawionych po bokach proscenium (obiekty magiczne?), trochę stylowych mebli: wielki stół, skórzana kanapa, szafka ze szkłem, luneta. W takiej odpychającej, zimnej i ponurej scenerii narastać będzie intensywność gry prawdy i zmyślenia, jaką prowadzą bohaterowie. Gry która odsłoni bolesne, najgłębiej skrywane urazy i kompleksy, niespełnione ambicje i tęsknoty. Bardzo chwilami brutalnej, okrutnej i gwałtownej.(...).
Barbara Osterloff, Z życia glist, Teatr 1983, nr 10.
O tym jaką rozkosz daje samookaleczenie się połączone z drażniącym obolałe i napięte zmysły dłubaniem w świeżej ranie zardzewiałą szpilką, zapewniają nas Skandynawowie już od dawna. A my od czasów Ibsena i Strindberga skwapliwie staramy się w to uwierzyć. Amatorom takich „praktyk” najnowsza premiera Starego Teatru zapewne przypadnie do gustu, bo sztuka współczesnego pisarza P.O. Enquista związana jest ze skandynawską tradycją masochistycznej psychoanalizy i stylistycznie, i tematycznie.
Enquist zdobył sobie uznanie w świecie dramatem o Strindbergu (Noc trybad). Prezentowana obecnie w Starym Teatrze sztuka opiera się na podobnym pomyśle: opowiada o Andersenie i jego dziwnej, targanej wzajemnymi sympatiami i awersjami znajomości z małżeństwem Joanny i Johana Heibergów; cenionego literata i duńskiej gwiazdy XIX-wiecznego teatru.
Postać Andersena, egzaltowanego, gadatliwego i niezdarnego Dziecka, wprowadza zamieszanie w chłodny, lakoniczny i pełen dobrych manier dom Heibergów. Symboliczny jest obraz gwałtownego zdarzenia ożywionego i dziecięco hałaśliwego bajkopisarza z unieruchomioną w fotelu, bełkotliwie mamroczącą, trupio bladą Łysą. Symboliczna jest też wymiana zdań: Andersen do Heiberga – „Powiedziałem pana żonie wszystko!” Heiberg – „Wszystko?! Tego nigdy nie należy robić.” O, tak. Dorośli wiedzą, pamiętają o tym. Nie mówią wprost, nie reagują spontanicznie. Mają formy, maniery i zasady. Są bezlitośnie trzeźwi i akuratni. I nie mają czasu dla Dzieci gadatliwych i popełniających gafy. Andersen, dziecinny w swoim zagubieniu w realności (wynikłym z faktu, że jest przybyszem z fantastycznego świata baśni), męczy i drażni Dorosłych – małżeństwo Heiberg.(...).
Dorota Krzywicka, Z życia glist, Echo Krakowa 1983, wyd. 131.
Video
Animacje kostiumów