Przedstawienie:
Dom, który zbudował Jonathan Swift
Autor:
Grigorij Gorin przedstawienia tego autora >
Reżyser:
Adolf Weltschek przedstawienia tego reżysera >
Scenografia:
Lidia Minticz przedstawienia tego scenografa >
Jerzy Skarżyński przedstawienia tego scenografa >
Obsada:
Ktoś: Marek Kalita przedstawienia >
Esther: Magda Jarosz przedstawienia >
Liliput I: Rafał Jędrzejczyk przedstawienia >
Laputanin, Sędzia: Aleksander Fabisiak przedstawienia >
Vanessa: Alicja Bienicewicz przedstawienia >
Błazen: Bolesław Brzozowski przedstawienia >
Liliput II: Zbigniew Kosowski przedstawienia >
Swift: Tadeusz Malak przedstawienia >
Doktor: Leszek Piskorz przedstawienia >
Patryk: Andrzej Kozak przedstawienia >
Mieszczanin I : Henryk Majcherek przedstawienia >
Mieszczanin II : Edward Żentara przedstawienia >
Czarny Konstabl : Adam Romanowski przedstawienia >
Rudy Konstabl: Jerzy Fedorowicz przedstawienia >
Członek Rady I, Członek wycieczki laputańskiej: Bolesław Nowak przedstawienia >
Członek Rady I, Członek wycieczki laputańskiej: Romuald Marek przedstawienia >
Uczony, Członek wycieczki laputańskiej: Jan Korwin - Kochanowski przedstawienia >
Biskup, Członek wycieczki laputańskiej: Tadeusz Jurasz przedstawienia >
Gubernator, Członek wycieczki laputańskiej: Jan Güntner przedstawienia >
Gloom: Marcin Sosnowski przedstawienia >
* rola dublowana
Opis:
Piękna, doskonała scenografia znanych mistrzów, Lidii Minticz i Jerzego Skarżyńskiego. Z prawej strony, na tle wysokich spiętrzonych boazerii – mebli w ciepłym, domowym kolorze – biurko, przy którym w fotelu siedzi Swift. Z lewej magiczna szafa z faliście udrapowanymi drzwiami w kolorze starego, przetartego bordo w jej wnętrzu po otwarciu, widać srebrzyście lustrzane ściany służące do tajemniczego przeglądania się. W tle sceny okno, w którym pojawiają się postacie – zjawy, kobiety z marzeń i wspomnień Swifta. Obok rozsuwana ciężka ściana i drzwi, przez które ukazuje się obuta noga wielkoluda, skąd też wjeżdża na scenę olbrzymia filiżanka Swifta po to, aby wokół niej wiodły zabawny dialog dwa liliputy. Powyżej - skrawek nieba to błękitniejącego, to szarzejącego, z okiem Opatrzności, wyrazistym, patrzącym z wysoka miłosiernie na ludzkie kłębowisko. W głębi – srebrzyście rozświetlające się lub ciemniejące perspektywy.
Na takiej scenie, trochę jakby fantastycznie i tajemniczo zbudowanej, przy akompaniamencie celnie wkomponowanej w całość muzyki rozgrywa się frapująca teatralnie, wieloznaczna akcja. Postacie barwnie wystrojone, świetne kreacje aktorskie atmosfera ekscytująca, falująca nastrojami, przecinana błyskawicami politycznych aluzji, traktowana jednak z przymrużenie oka. (…)
Opowieść ta ma wymiar uniwersalny: daje asumpt i tło do rozważań o świecie, społeczeństwie, władzy, przemocy, o jednostce. (…)
Na scenie powoli, zakolami i dygresjami, nieraz za bardzo rozbudowanymi i rozgałęzionymi […], odsłania się idea utworu.
Reżyser Adolf Weltschek (…) może uznać swe wejście na scenę Starego Teatru za udane. Przedstawienie ma teatralny czar, rytm i sens.
Kazimierz Kania, Dom, który zbudował Swift, Kierunki 1986, nr 32.
Jest w tym spektaklu sporo dobrych ról, które przy staranniejszej koordynacji całości zajaśnieć by mogły pełnym blaskiem. (…) Leszek Piskorz – usiłujący z pełną determinacją zachować trzeźwe spojrzenie, Doktor – Tadeusz Malak – godny, milczący Swift, groteskowy, gderliwy Patryk Andrzeja Kozaka, (…) przejmujący Rudy Konstabl Jerzego Fedorowicza i bardzo dobrze skontrastowane i prowadzone role Vanessy (Alicja Bienicewicz) i Esther ( Magda Jarosz).
Dorota Krzywicka, Dom, który zbudował Jonathan Swift, Echo Krakowa 1986, nr 132.