Przedstawienie:
Zdziczenie obyczajów pośmiertnych
Autor: Bolesław Leśmian przedstawienia tego autora >
Reżyser: Waldemar Zawodziński przedstawienia tego reżysera >
Scenografia: Zuzanna Korwin przedstawienia tego scenografa > Waldemar Zawodziński przedstawienia tego scenografa >
Obsada:
Marcjanna: Małgorzata Hajewska-Krzysztofik przedstawienia >
Sobstyl: Piotr Skiba przedstawienia >
Krzemina: Beata Fudalej przedstawienia >
* rola dublowanaOpis:
[…] W „Zdziczeniu…” przemijanie i nadchodząca śmierć przyspiesza swój krok na skutek zbrodni. Zawodziński rozpoczynający spektakl ponurą sceną obrządków i krzątań przy grobowcu wpada w określony rytm zadań scenicznych. Rozbudowuje je, czasem nawet przesadza, jakby się bał, że przywiążemy się do… poetyckiej strony tekstu. Teatr dzieje się przez akcję – mówi reżyser. I powstałym grobu bohaterom, plączącym się, miotającym w dorożce, pod jej budą, w pościeli śmiertelnej dopisuje mnóstwo czynności. Trzeba więc „ograć” ten pojazd martwych. Trzeba skierować robotę aktorów na fabułę, intrygę „trójkąta”. Z akcentem na tragiczne rozdarcia kochanki, żądającej odejścia umiłowanego od żony, aż do aktu zabójstwa.
I tu zamysł inscenizacji był szczęśliwy. Aktorzy znakomicie rzecz całą pojęli. Marcjanna Małgorzaty Hajewskiej - Krzysztofik to rola dojrzała prezentująca artystkę w wymiarze jakby sensacyjnych wydarzeń. Ale stłumionych zwyczajną zazdrością, żądzą, dławiącym poczuciem niespełnień. Aktorka – jak sądzę – nadała rytm całemu przedstawieniu przez niezwykłą sprawność ruchową, przez ekspresję paradoksalnie kierowaną „do środka”. Beata Fudalej była doskonałym kontrapunktem swej scenicznej rywalki. Ukazała rozdzierającą jedną i drugą scenę zbliżeń i wyrzutów wobec męża. Wreszcie Piotr Skiba skonstruował swego Sobstyla jakby w wymiarze najgorszych przeczuć.
Aktor staje się tu właśnie kimś naprawdę z „innego świata” grobów i ostatecznych rozliczeń. Na „zapleczu” pierwszego planu, w oświetlonych drzwiach, na tle zieleni, symultanicznie „rozegrane” życie zmartwychpowstałych stworzyło wrażenie natłoku zadań scenicznych. Wszystko doskonale wyciszone muzyką Brahmsa i Schuberta pozwala rzeczywiście przejąć się tą tragedią miłości, zazdrości i zbrodni.
Olgierd Jędrzejczyk, Miłość i śmierć na cmentarzu, Gazeta Krakowska 1990, nr 42.
Video
Animacje kostiumów