Przedstawienie:
Zamiana
Autor: Paul Claudel przedstawienia tego autora >
Reżyser: Marek Pasieczny przedstawienia tego reżysera >
Scenografia: Urszula Kenar przedstawienia tego scenografa >
Obsada:
Tomasz Pollock Płetwa: Krzysztof Globisz przedstawienia >
Lechy Elbernon: Alicja Bienicewicz przedstawienia >
Marta: Aldona Grochal przedstawienia >
Ludwik Laine: Edward Żentara przedstawienia >
* rola dublowanaOpis:
[…] „Zamiana” nie daje się zamknąć w przestrzeni dramatu psychologicznego: dramatu niewierności, zdrady, samotności. To zaledwie jedna jej warstwa. Pod nią pozostają całe złoża znaczeń metaforycznych, symbolicznych, do których trzeba się przebijać wysiłkiem myśli i wyobraźni. Klucz psychologiczny na pewnym poziomie interpretacji literackiej okazuje się nieprzydatny i zawodny. Raczej komplikuje niż upraszcza system otwierania i rozumienia dzieła sztuki. Ale jak przełożyć religijna symbolikę dramaturgii Claudela na język znaków teatralnych i pokazać równocześnie wewnętrzne życie postaci scenicznych? Ta kwestia musi się pojawić w świadomości każdego inscenizatora, który poważnie traktuje swoją pracę nad tekstem.
[…] Jest w przedstawieniu Pasiecznego jedna scena, która mogła stać się kawałkiem wspaniałego teatru, i uwiarygodnić ten spektakl. To scena, kiedy Marta (Aldona Grochal) świadoma kłamstw męża (Edward Żentara), zdradzona przez niego, prosi go o wybaczenie, że nie była dość dobra, dość kochająca. W postawie prawie klęczącej wyciąga do niego ręce. On także przyjmuje tę pozycję pochylenia, zwracając się ku niej całym sobą. Dwie pary rąk zbliżają się powoli do siebie, dotykają się i przez chwilę pozostają w tym zbliżeniu. Symbolika tego gestu, jego religijny wymiar zostają jednak osłabione przez niezrozumiałą dla mnie interwencję reżysera, który skrócił to, co dalej miała powiedzieć Marta. A miała do powiedzenia rzeczy ważne, fundamentalne dla zrozumienia losu ludzkiego, który swe najgłębsze postawy i uzasadnienia odkrywa w tajemnicy krzyża, w obrazie Chrystusa cierpiącego.
Najlepiej broni się scenografia Urszuli Kenar – oszczędna, surowa, funkcjonalna, bardzo claudelowska w swoich akcentach kosmicznych. Rozszerzająca przestrzeń akcji i uniwersalizująca zdarzenia. Aktorzy stąpają po prawdziwym piasku, którym wysypano podłogę sceny. W głębi kawałek drzewa obłupanego z kory, przyniesiony na plażę przez przypływ morza. Na piasku suszy się sieć rybacka. Grają rozległości i pustka przestrzeni oraz zmieniające się światło reflektorów: od ostrego, kłującego poprzez łagodne przechodzące w powolny zmierzch wieczoru. Bardzo efektowny teatralnie jest „prawdziwy” pożar na scenie, który znaczy to, co znaczy i ma zarazem ciężar wielkiej metafory. „Wszystko się spala i płomień czasu zjada nasze kości, nic tu nie pomogą towarzystwa ubezpieczeń. Płomień ten nie zginie z chwilą naszej śmierci, zostanie na parę tylko kości, a jeszcze będzie nas pożerał”.
Bronisław Mamoń, Claudel Sfuszerowany, Tygodnik Powszechny 1990, nr 14.
Video
Animacje kostiumów