Przedstawienie:
Śmierć Iwana Iljicza
Autor:
Lew Tołstoj przedstawienia tego autora >
Reżyser:
Jerzy Grzegorzewski przedstawienia tego reżysera >
Scenografia:
Barbara Hanicka przedstawienia tego scenografa >
Obsada:
Dziewczę na balu: Beata Malczewska przedstawienia >
Dziewczę na balu: Dorota Pomykała przedstawienia >
Dziewczyna na balu: Iwona Budner przedstawienia >
Kolega i przyjaciel Iwana Iljicza: Rafał Jędrzejczyk przedstawienia >
Kolega i przyjaciel Iwana Iljicza: Mieczysław Grąbka przedstawienia >
Dziewczyna na balu: Lidia Duda przedstawienia >
Pop: Edward Linde-Lubaszenko przedstawienia >
Przyjaciel Iwana Iljicza: Zygmunt Józefczak przedstawienia >
Dziewczę na balu: Urszula Kiebzak przedstawienia >
Dziewczę na balu: Beata Paluch przedstawienia >
Przyjaciel Iwana Iljicza /od15.05.1992/: Jan Güntner przedstawienia >
Praskowia: Anna Dymna przedstawienia >
Generał: Edward Dobrzański przedstawienia >
Iwan Iljicz: Jan Peszek przedstawienia >
Córka: Dorota Segda przedstawienia >
Kolega i Przyjaciel Iwana Iljicza : Ryszard Łukowski przedstawienia >
Kolega i Przyjaciel Iwana Iljicza : Marek Litewka przedstawienia >
Gierasim: Szymon Kuśmider przedstawienia >
Dziewczę na balu: Grażyna Trela - Stawska przedstawienia >
Dziewczę na balu: Barbara Grabowska przedstawienia >
Dziewczę na balu: Marta Kalmus przedstawienia >
Dziewczę na balu: Agnieszka Brzezińska przedstawienia >
* rola dublowana
Opis:
Najpierw Grzegorzewski wystawił Tołstoja w Warszawie, w Teatrze Studio,/../ Spektakl trwał 55 minut. Obecna krakowska wersja trwa pięć minut dłużej. Nie jest ważna różnica minut, ale same minuty. Teatr Grzegorzewskiego nie zwykł bowiem marnować czasu: wszystko, najdrobniejszy ruch, pojedyncze słowo, nabiera tam ciężaru znaczeń ostatecznych. Może szczególnie w tym właśnie spektaklu, którego konstrukcja, zupełnie afabularna składa się jakoby z samych sygnałów, znaków, skrótów. Tołstoj opowiada o powolnej śmierci na raka pewnego urzędnika w carskiej guberni końca XIX wieku. Grzegorzewski opowiada o jego śmierci – ale i opowiada o tym opowiadaniu. Peszek, grający Iwana Iljicza, cytuje wiersze Różewicza o Tołstoju. Mówi o sobie, Iwanie Iljiczu, w osobie trzeciej, jak o kimś innym. Będąc sobą, umierającym Iwanem./…/.
Peszek –Iwan nie chce przyjąć do wiadomości swojej śmierci, dlatego tak chętnie chciałby być też na zewnątrz, gdzie jest Życie. Paradoks polega na tym, ze Iwan już umarł dla wszystkich. I cały czas, od pierwszej sceny spektaklu, Iwan jest trupem. Ostatni monolog, podczas którego Iwan umiera, tym razem „naprawdę”, powie Peszek wprost do widowni, ostatniego świadka. Ten monolog jest też w trzeciej osobie. To aktor opowiada widzom o swoim bohaterze, jeszcze nim będąc, do ostatniej chwili. Kiedy mówi:”…i umarł” – gaśnie światło. Umarł Iwan, umarł spektakl.
Przedstawienie jest rozpisane na solistę z towarzyszeniem pozostałych ludzkich instrumentów. Tamto warszawskie było smutne, czarne, jednotonowe. Krakowskie jest nieporównywalnie bogatsze jeśli chodzi o sceniczne klimaty. Życie wokół Iwana nabrało nagle wymiarów groteski, ze zdumieniem słyszałem śmiech na widowni. Ale tak bodaj właśnie powinno być. Na tle tego śmiechu groza samotnego umierania dźwięczy tym mocniej.
Zaryzykuje głupie wyznanie, że jest to najlepsza rola , jaka Peszek zagrał dotąd w teatrze. Zaryzykuję też drugie, że jest to jeden z najlepszych spektakli Starego Teatru w ostatnich czasach. Również dzięki pozostałym aktorom z Anną Dymną i Szymonem Kuśmidrem na czele, dzięki przepięknej muzyce Stanisława Radwana i jednej z najczystszych scenografii, jakie zdarzyło mi się widzieć.
Tadeusz Nyczek, Pieska śmierć, Gazeta Wyborcza 1991, nr 153.
/…./ Śmierć Iwana Iljicza, opowiadanie Lwa Tołstoja, jest jego – Tołstoja – wkładem w tę trudną i niezbędną dyskusję ludzi najbardziej świadomych i czujących, prowadzoną przez stulecia na temat umierania i śmierci. Rozróżnienie nieprzypadkowe wcale.
Tę Śmierć tołstojowską Jerzy Grzegorzewski bierze za punkt wyjścia do swojej ostatniej wypowiedzi artystycznej, przedstawienia – jak zwykle – autorskiego Śmierć Iwana Iljicza według opowiadania Lwa Tołstoja. /…/
Etiuda o umieraniu, śmierci i – oczywiście- sensie życia, bardzo własna, grzegorzewska, oparta jedynie o model tołstojowski.
Bardzo piękne, gęste obrazy teatralne, słowa ważkie, wypowiadane oszczędnie – Peszek jest, jak należało się spodziewać, po prostu świetny – klimat ostatecznych doznań i ostatecznych reakcji.
Ale obok, w tle – operetka, świat żywych, który kwituje na swój sposób cudze umieranie, czyniąc z niego – bez złych intencji – rodzaj rytualnego show.
Czegokolwiek nie napiszą zdegustowani lub zachwyceni ( i to jest możliwe) elitarni krytycy, Śmierć… według Tołstoja jest już aktem artystycznym wysokiej próby i jako taki oddziałuje. Na wrażliwych i niepodatnych na środowiskowe układy. Nie, to nie jest przedstawienie trudne w odbiorze, przeciwnie, jego zaletą jest uroda i …pogoda.
Pogoda pogodzonych z jedyną prawdziwą nieuchronnością, tym bardziej, że zgodnie z Tołstojem, odchodząc wracamy podobno do tego samego tunelu z migocącym w oddali światłem. Raz ku życiu, raz ku śmierci, to samo światełko w tunelu.
Teresa Krzemień, Zanim zgaśnie światło, Gazeta pomorska 1991, nr 108.