Przedstawienie:
Don Kichote
Autor:
Miguel de Cevantes Saavedra przedstawienia tego autora >
Reżyser:
Marek Fiedor przedstawienia tego reżysera >
Scenografia:
Małgorzata Szczęśniak przedstawienia tego scenografa >
Obsada:
Aktor-Diabeł, Emerencja i Królowa we śnie: Katarzyna Gniewkowska przedstawienia >
Antonia: Iwona Budner przedstawienia >
Aktor-Bogacz, Kardynał we śnie: Rafał Jędrzejczyk przedstawienia >
Don Kichote: Jerzy Święch przedstawienia >
Aktor-Diabeł, Emerencja i Królowa we śnie/ PWST/: Magdalena Cielecka przedstawienia >
Aktor - Król, Król we śnie: Edward Linde-Lubaszenko przedstawienia >
Pleban: Zygmunt Józefczak przedstawienia >
Sanczo Pansa: Bolesław Brzozowski przedstawienia >
Gospodyni: Ewa Kolasińska przedstawienia >
Balwierz: Jacek Romanowski przedstawienia >
Aktor-Pasterz, Mistrz we śnie: Paweł Kruszelnicki przedstawienia >
Samson Carrasco: Szymon Kuśmider przedstawienia >
Aktor - Śmierć, Altisidora i Księżniczka we śnie : Beata Rybotycka przedstawienia >
* rola dublowana
Opis:
(...) Nacisk jest tu położony o wiele bardziej na obraz niż na słowo. Ważne są pięknie zmieniające się na horyzoncie pory dnia, padający deszcz, barwne kostiumy, organizacja przestrzeni. To teatr obrazu i dźwięku, pięknych stylizacji, gdzie Velasquez może spotkać się z Salvadorem Dali a muzyka Zygmunta Koniecznego sprawi, że sceny te nabiorą przestrzeni i orientalnego kolorytu.
(…) Dla Jerzego Święcha jest to rola jakby stworzona. (…) nie tylko wzbudza sympatię i zaufanie. Ale i nie stara się uczynić z Don Kichote’a postaci nazbyt charyzmatycznej. To zwykły człowiek, któremu wiara daje siłę do czynienia niezwykłych rzeczy. Dzięki takiej interpretacji przedstawienie nie mówi o zwariowanym szaleńcu, ale o człowieku zbyt może wrażliwym i ufnym, który nie może zaakceptować ludzkiej krzywdy i dąży wytrwale do obranego przez siebie celu (…).
Tomasz Konina, "Chyba, że Bóg odmieni nasz los...", Teatr 1995, nr 10.
(...) Don Kichot umiera śmieszny i wspaniały, niczego nie zdołał rozwiązać, ani wytłumaczyć, jego smętne oblicze nie przywróciło światu równowagi. A jednak, choć koniec nadszedł skrycie, to przecież absurdalny bunt i wieczna "niedojrzałość" były świadectwem najlepszego do śmierci przygotowania.(...) Chciałoby się znaleźć jakieś odpowiednie słowo określające zgodne współwystępowanie liryzmu, sentymentalizmu i groteski. Takiego słowa nie znam, znam za to jego spełnienie. Jest nim inscenizacja Fiedora.
Marek Mikos, Rycerz Smętnego Oblicza, Gazeta Wyborcza 1995, nr 96.
(…) Jerzy Święch, którego fizjonomia doskonale pasuje do roli „rycerza o smętnym obliczu”, przedstawia don Kichota jako starego, schorowanego człowieka. Nie ma on w sobie nic z heroicznego bohatera. (…) Granica miedzy obłędem a poczuciem rzeczywistości jest w tym spektaklu prawie niezauważalna. Opowieść o czynach rycerskich, potrzebie poświęcenia i szlachetności w działaniu wydają się jedynie niezrozumiałymi urojeniami chorego człowieka (…).
Jan Bończa-Szabłowski, Nieszczęśnik z Manczy, Rzeczpospolita, nr 97.