Przedstawienie:
Lęki poranne
Autor:
Stanisław Grochowiak przedstawienia tego autora >
Reżyser:
Wanda Laskowska przedstawienia tego reżysera >
Scenografia:
Zofia Pietrusińska przedstawienia tego scenografa >
Obsada:
Bis: Jerzy Stuhr przedstawienia >
Kola Brynion: Jerzy Nowak przedstawienia >
Żona: Ewa Ciepiela przedstawienia >
Bednarkowa: Halina Kuźniakówna przedstawienia >
Med: Andrzej Buszewicz przedstawienia >
Alf: Andrzej Kozak przedstawienia >
Opas: Jerzy Bączek przedstawienia >
Panna Frunze: Barbara Bosak przedstawienia >
* rola dublowana
Opis:
(…) „Lęki poranne” to sztuka z wewnętrzną rysą, kaleka jak jej bohater. Jak na pogadankę obyczajową – zbyt wiele w niej tragizmu, poetyckiego cieniowania sytuacji; jeśli potraktować ją jako poetycką tragedię – bije od niej dydaktyzm, szeleści papier publicystycznych uproszczeń. Dla reżysera pole do popisu tu niewielkie. Tekst nie daje też wielu okazji do satysfakcji aktorskich, ale z pewnością dostarcza ich odtwórcy głównej postaci. W Teatrze Starym bohaterem wieczoru w pełnym tego słowa znaczeniu jest, znakomicie w roli obsadzony, Andrzej Kozak. Z przerastającym go losem zmaga się melancholijny, jakby z góry przekonany o klęsce. Każdy jego gest jest zarazem ruchem w stronę świata i walką z paraliżującym bezwładem, niepewny, urywany, jak gdyby istniała naprawdę tylko jedna rzeczywistość – nadkoszmaru. Kozakowi niepotrzebne jest zmaterializowane widmo Bisa (Jerzy Stuhr) – on je materializuje swoją grą. Scenę samobójczej śmierci nie tylko dzięki obecności Bisa odczuwamy jako przemoc – Kozak szamoce się rozpaczliwie, broni jak dziecko przed utożsamieniem się z bezpowrotnym mrokiem, w którego kojącą wszechmoc chce wierzyć. Z pozostałego zespołu – życzliwy, uśmiechnięty portret Koli Bryniona stworzył Jerzy Nowak, a dawno na scenie nie widziana Halina Kuźniakówna zademonstrowała dosadną i rubaszną sylwetkę dozorczyni.
Elżbieta Morawiec, Lęki poranne, Życie Literackie 1972, nr 42.
Nie jest to przedstawienie dla tych, którzy szukają w teatrze wytchnienia, zabawy czy rozrywki. Nie jest także dla tych, którzy pragną w nim widzieć piękno i dostojność. „Lęki poranne” to sztuka okrutna i przygnębiając. (…) To sztuka wzięta z życia, poruszająca jedno z najtragiczniejszych zjawisk naszej rodzimej współczesności: koszmar alkoholizmu. (…) Ten ponury literacki materiał wzięła na warsztat znana reżyserka warszawska Wanda Laskowska i również pozawarszawska scenografka, Zofia Pietrusińska, tworząc interesujące przedstawienie z umiarem i kulturą przekazujące poprzez scenę bolesne prawdy życia. Także aktorska interpretacja zharmonizowana została z owym założeniem „przyciszenia” zbyt nagiej prawdy życia. Główny bohater sztuki – Andrzej Kozak w roli Alfa – właśnie poprzez ową wstrzemięźliwość (jakże niełatwą dla grającego pijaka!) stworzył postać wstrząsającą. Jego dyskretne ruchy i mimika, gra rąk, tragiczna maska twarzy są prawdziwe. Budzą na równi obrzydzenie, co litość. Podobnie wystudiowaną sylwetkę w miarę rubasznego, w miarę zagubionego w świecie, miłośnika ptaków i kieliszka stworzył Jerzy Nowak jako Kola. (…)
Krystyna Zbijewska, Sztuka wzięta z życia, Dziennik Polski 1972, nr 230.