Przedstawienie:
Gdy rozum nie śpi
Autor:
Tadeusz Malak przedstawienia tego autora >
Reżyser:
Tadeusz Malak przedstawienia tego reżysera >
Scenografia:
Krzysztof Tyszkiewicz przedstawienia tego scenografa >
Obsada:
Jedna z postaci: Beata Malczewska przedstawienia >
Jedna z postaci: Beata Paluch przedstawienia >
Jedna z postaci: Tadeusz Malak przedstawienia >
Jedna z postaci: Jacek Romanowski przedstawienia >
Jedna z postaci : Romuald Marek przedstawienia >
* rola dublowana
Grzegorz Gryboś, Andrzej Modrzejewski, Marek Podkanowicz - gitary klasyczne
Opis:
(…) Malak sięgnął do poetów hiszpańskich, poetów porażonych dramatem wojny domowej sprzed 50 laty, (…) starannie pozbierał teksty 23 poetów (najpiękniejsze Garcii Lorki i Rafaela Albertiego) (…) i wykroił z nich wypowiedź teatralną o dużej sile ekspresji. Wypowiedź, która nie odrywając się od historycznych i geograficznych realiów zdąża ku formułom ogólnoludzkim, formułom,, które poszerzałyby wiedzę o naturze człowieka, jego kondycji, naznaczonej stygmatem śmierci. Refleksja antropologiczna cała zanurzona jest tu w teologii i eschatologii. (…)
Dla widza nieumiejącego odbierać w teatrze liryki, widza, który szuka tego, co dzieje się fizycznie między aktorami, ten collage poetycki może się wydać odrobinę za monotonny i nużący, bo istotnie niewiele się tam dzieje. Większość sytuacji ma charakter statyczny. Statyczny w sensie zewnętrznej zdarzeniowości. Aktorzy wypowiadają swe kwestie stojąc w bezruchu; wypowiadają je jakby do samych siebie, oddzieleni odległą przestrzenia jeden od drugiego. Jeszcze częściej teksty śpiewają, pojedynczo lub razem. Rytm wiersza, narastająca pieśń, stają się podstawowymi elementami w strukturze „spektaklu”, który ma formę luźną, otwartą i liryczną, bazującą na grze kontrastowych nastrojów, tonów i melodii. Recytacji i śpiewowi towarzyszy akompaniament muzyczny gitar klasycznych (Grzegorz Gryboś, Andrzej Modrzejewski i Marek Podkanowicz). Właściwie można by zamknąć oczy i nie patrzeć na działania aktorskie […], a całą uwagę skierować na słuchanie. Ważne jest tu przede wszystkim słowo, a nie gest i mimika, jego jawny i ukryty sens i to, co dzieje się w nas, kiedy to słowo do nas dociera i uruchamia nasze myślenie o świecie. Nie często w teatrze mamy czas na chwilę samodzielnej refleksji, popędzani przez wydarzenia sceniczne, na zastanowienie się nad samym sobą, nad tym, co oglądamy, a co dochodzi do nas jakby przez gęstą zasłonę i we fragmentach, które – zdajemy sobie sprawę – powinniśmy złożyć w jakąś sensowną całość, by nie zmarnować tej jedynej okazji, jaka nam się przydarzyła (…).
Z celnością zamierzeń scenarzysty, reżysera i aktorów współgra dobra muzyka Andrzeja Zaryckiego, korespondująca wybornie z dramatyczno-elegijnym stylem wypowiedzi i pomysłowa scenografia Krzysztofa Tyszkiewicza: kikuty przepołowionych brzóz będące symbolem okaleczonych egzystencji. Rzemiosło sceniczne na ogół wyrównane. Duża umiejętność wszystkich aktorów (Beata Malczewska, Beata Paluch, Tadeusz Malak, Romuald Marek, Jacek Romanowski) w mówieniu i śpiewaniu poezji. W przekazywaniu jej zróżnicowanych melodii i barw.
Bronisław Mamoń, Gdy rozum nie śpi, Tygodnik Powszechny 1986, nr 50.