Przedstawienie:
Sejm kobiet
Autor: Arystofanes przedstawienia tego autora >
Reżyser: Mikołaj Grabowski przedstawienia tego reżysera >
Scenografia: Jacek Ukleja przedstawienia tego scenografa >
Obsada:
Kobieta: Katarzyna Gniewkowska przedstawienia >
Kobieta herold: Monika Jakowczuk przedstawienia >
Kobieta: Beata Malczewska przedstawienia >
Praksagora: Dorota Pomykała przedstawienia >
Kobieta: Magda Jarosz przedstawienia >
Starucha I: Marta Stebnicka przedstawienia >
Blepyros: Mieczysław Grąbka przedstawienia >
Mężczyzna: Rajmund Jarosz przedstawienia >
Sąsiad: Aleksander Fabisiak przedstawienia >
Kobieta: Aldona Grochal przedstawienia >
Starucha III: Ewa Ciepiela przedstawienia >
Starucha II: Maria Zającówna-Radwan przedstawienia >
Dziewczyna: Joanna Kulig przedstawienia >
Chremes: Leszek Piskorz przedstawienia >
* rola dublowanaOpis:
„(...) Sztuka opowiada o przebiegu oraz skutkach demokratycznego zamachu stanu, który w konsekwencji przynosi prawdziwą rewolucję, nie tylko polityczną, ale i kulturową. Oto bowiem kobiety ateńskie, zmęczone jednostajnością i brutalnością męskich rządów, postanawiają przejąć władzę w polis. Grupa aktywistek pod wodzą Praksagory (Dorota Pomykała) działa rozważnie i z namysłem, przygotowując się do realizacji ambitnego planu. Podczas nocnych, konspiracyjnych zebrań omawiają możliwe scenariusze wydarzeń, ćwicząc umiejętność posługiwania się męską retoryką i męskim kostiumem. Doskonale wystąpienie przebranej za mężczyznę Praksagory wywołuje aplauz i urodziwe reformatorki przejmują władzę. Nadchodzi czas realizacji przedwyborczych obietnic, co nie jest łatwe. By wszystkim zapewnić taki sam dostęp do dóbr i te same prawa, kobiety konfiskują majątki i likwidują instytucję małżeństwa. Z dziećmi sprawa jest prosta - wszystkie są nasze i wszystkie kochane... W podobnym duchu odbywa się również regulacja obywatelskich (czyli damsko-męskich) relacji intymnych. Przezornie nie wprowadzono poligamii - zapewne w obawie przed wykształceniem się klasy seksualnych oligarchów, natomiast wolny rynek erotyczny okazał się niesprawiedliwy, promował bowiem tylko młodych, przystojnych, zgrabnych i sprawnych. Fem-partia Praksagory znajduje jednak rozwiązanie i tego problemu. Każdy może dostać konfitury, o ile wcześniej zaspokoi głód ziemniakami... Ostatecznie następuje odwrócenie ról. Pogodzeni z losem mężczyźni znaleźli ukojenie w pastelowych garsonkach, domowym zaciszu i płotkach, a w mieście rozpętał się terror roznamiętnionych staruszek w beretach, polujących na dziarskich młodzieńców.(...)".
R. Różycki, Przy(e)wracanie antyku, Teatr 2007, nr 3.
(...) Trzeba przyznać, że, biorąc się za Arystofanesa, Mikołaj Grabowski miał ciężki orzech do zgryzienia. Antyczne poczucie humoru nie zawsze jest przecież dzisiaj czytelne. Czasem okazuje się prostu zbyt rubaszne czy dosadne, innym razem opisuje problemy, które obchodzą nas obecnie tylko w niewielkim stopniu. Sztuki Arystofanesa są silnie osadzone w kontekście politycznym, w którym powstały, i dzisiaj stanowią po prostu filologiczno-historyczną ciekawostkę: Chmury są głównie przypisem do biografii Sokratesa, Żaby - do wydarzeń wojny peloponeskiej. Właśnie dlatego dzisiejsze inscenizacje tych wszystkich komedii są podwójnie trudne. Mikołaj Grabowski spróbował przywrócić ateńskiemu komediopisarzowi aktualność i uwydatnić ów "nerw", który zdecydował o dziejowym sukcesie Arystofanesa, inscenizując jedną z jego trzech "kobiecych" komedii, bardzo rzadko graną na polskich scenach: Sejm kobiet.
Wydawałoby się, że, jeśli zdrapać rubaszną "powłokę", ta właśnie sztuka jest szczególnie bogata w socjologiczne obserwacje - i to takie, które są teraz nadzwyczaj aktualne. Temat komedii dotyka bowiem bardzo newralgicznych problemów dzisiejszego świata: zmiany tradycyjnych ról płci w społeczeństwie czy entropii opartego na korzyściach, a nie wartościach, systemu rządzenia, niezależnej od płci aktualnie sprawującej rządy.
Wydawało się, że to właśnie na tożsamości płci i "problemie feministycznym" skupi się ostrze analizy (i ironii) Grabowskiego. Przekonywał o tym nie tylko wybór dramatu, ale i sposób, w jaki go zaadaptowano. Sugerowały to wreszcie wplecione w tekst fragmenty Płci i charakteru Ottona Weiningera, mizoginicznego traktatu, w którym autor uznaje kobiety za istoty amoralne, alogiczne i miotane mrocznymi instynktami. Owe cytaty znakomicie kontrastują z planowością i bezwzględnością wprowadzonych przez żeńskie rządy rozwiązań. Spektakl mógł zatem wydrwiwać rozwiązanie kwestii równości płci przez wiele współczesnych feministek. Nie od dzisiaj wiadomo przecież, że wiele kobiet, które chcą stać się równorzędnymi partnerkami przedstawicieli płci przeciwnej, zamiast stawać się nimi jako kobiety, dążą do przeistoczenia się w kopię mężczyzny - dodajmy: zawsze nieudolną. Przebrana w garnitur kobieta zawsze będzie przecież tylko karykaturą - podobnie jak mężczyzna w damskich ciuszkach nie stanie się nigdy niewiastą.
System, który wprowadzą popleczniczki Praksagory, okaże się przedziwnym totalitaryzmem, w którym główna rolę odgrywać będzie wspólnota dóbr i sprawiedliwa równość w dostępie do... seksu. W świecie Arystofanesa kobiety nie są jednak jedynymi winnymi; ba! może bardziej winni są mężczyźni - jest tak dlatego, że to ich nie-męskie, skorumpowane rządy doprowadziły słabszą płeć do buntu. Nikt nie ma tutaj odwagi wypełniać swojej tradycyjnej roli: mężczyźni są na to zbyt zniewieściali i nastawieni na korzyści (ostatecznie w nowym systemie też coś dla siebie znajdują, więc trudzić nie ma się po co), kobiety - zbyt "męskie". To ostatnie określenie piszę w cudzysłowiu, ponieważ w kulturze Arystofanesa męstwo było czymś więcej niż tylko kategorią płciową. Zawierała się w nim również wierność wartościom, odwaga, uczciwość - i to zapomnienie o tej ostatniej sprawia, że opisana w sztuce polis zostaje wywrócona do góry nogami. Właśnie zła interpretacja męstwa doprowadza do przedziwnego totalitaryzmu, który zaczyna funkcjonować w świecie rządzonym przez Praksagorę.(...).
M. Kwaśnicka, Arystofanes w Teatrze Starym w Krakowie, www.polskieradio.pl 2007.
Video
Animacje kostiumów