Przedstawienie:
Przebudzenie Wiosny
Autor: Frank Wedekind przedstawienia tego autora >
Reżyser: Paweł Miśkiewicz przedstawienia tego reżysera >
Scenografia: Magdalena Maciejewska przedstawienia tego scenografa >
Obsada:
Melchior Gabor: Bogdan Brzyski przedstawienia >
Ilza: Ewa Kaim przedstawienia >
Pani Bergmann: Agnieszka Mandat przedstawienia >
Pani Stiefel: Beata Malczewska przedstawienia >
Profesor Sonnenstich: Jerzy Nowak przedstawienia >
Profesor Zungenschlag: Stefan Szramel przedstawienia >
Pastor Kahlbauch: Edward Wnuk przedstawienia >
Pastor Kahlbauch: Aleksander Fabisiak przedstawienia >
Doktor von Brausepulver: Edward Linde-Lubaszenko przedstawienia >
Pan Gabor, Mężczyzna w masce: Andrzej Hudziak przedstawienia >
Pani Gabor: Urszula Kiebzak przedstawienia >
Profesor Hungergurt: Edward Dobrzański przedstawienia >
Pan Stiefel: Paweł Kruszelnicki przedstawienia >
Woźny Habebald: Juliusz Grabowski przedstawienia >
Thea*: Matylda Paszczenko przedstawienia >
Maurycy Stiefel: Radosław Kaim przedstawienia >
Otton: Piotr Jankowski przedstawienia >
Jerzy: Jakub Snochowski przedstawienia >
Janek Rilow: Mateusz Przyłęcki przedstawienia >
Thea*: Magdalena Biegańska przedstawienia >
Marta*: Barbara Kurzaj przedstawienia >
Marta*: Zofia Szulakowska przedstawienia >
Wendla Bergmann: Karina Seweryn przedstawienia >
* rola dublowanaOpis:
(…) Podziwiałem pracę reżysera i aktorów. Szczerość, odwagę, wiarygodność, ale także umiejętność cieniowania nastrojów, sytuacji, wewnętrznych portretów. Weźmy rzeczony dialog z kwestią o bocianie – ileż autentycznej męki wkłada w tę scenę Agnieszka Mandat. Przecież i aktorka musi mieć poczucie jej śmieszności, śmieje się też publiczność, ale za chwilę słucha w skupieniu i, jak śmiem podejrzewać, rozumie dramat, jaki się tu rozgrywa. Nie chodzi o bociana, ale o lęk o nadwrażliwe dziecko, niemożność pokonania własnych barier, samotność. Aż wstyd to tłumaczyć. W dramacie Wedekinda te dwa wątki – rodziców i dzieci – biegną równolegle i siłą rzeczy splatają się ze sobą. Paweł Miśkiewicz pozwolił przemówić obu stronom. Pięknie grają młodzi aktorzy i nie przeszkadza mi, że są starsi od bohaterów Wedekinda. Potrafią ożywić nie tak odległe przecież dla nich doświadczenie, Odczuwam w ich grze pewną nadwyżkę emocji i zaangażowania. To oczywiście komplement. Pięknie grają też starsi. Scena małżeńskiej kłótni między rodzicami Melchiora to popis aktorskiej subtelności w wykonaniu Urszuli Kiebzak i Andrzeja Hudziaka. Rozstrzygają się losy ich syna: ma trafić do domu poprawczego. Ojciec oskarża, matka broni. Ale jedno dzieli uczucia drugiego, rozumie racje, przeżywa ten sam lęk. Gdy matka grozi, że rozwiedzie się z mężem, mamy pewność, że dla niej jest to wysoka cena – może ponad jej siły?
Grzegorz Niziołek, Po premierze, Didaskalia 1999, nr 30.
(…) W przedstawieniu Pawła Miśkiewicza przeżycie bohaterów, gorączka nie do końca uświadomionych pragnień, zderzone z przerażoną hipokryzją dorosłych, rodzą komizm. Delikatny i zaprawiony goryczą – ja w scenie rozmowy Wendli z matką, która nie potrafi wykrztusić słowa na temat: „skąd się biorą dzieci?” i coraz bardziej skonfundowana bełkocze coś o miłości. Przejmującą tragifarsą jest scena, w której grono pedagogiczne – banda ograniczonych hipokrytów – przerażone samobójstwem ucznia, w panice szuka kozła ofiarnego. Intymne rozmowy Maurycego (Radosław Kaim) i Melchiora (Bogdan Brzyski) oddają klimat przeczuć, nadziei i lęków, które budzi konieczność wkroczenia w dorosłość. Tę aurę niedopowiedzeń, w której rodzą się ekstremalne decyzje. Postaci przyjaciół, efektownie skontrastowane, zagrane zostały powściągliwie i delikatnie. Natomiast Karina Seweryn, jako żądna życia i w końcu uwiedziona Wendla, wydaje się przede wszystkim zagubiona.
Niedorosłość bohaterów podkreśla prosty zabieg scenograficzny polegający na przeskalowaniu wymiarów: drzwi i schody są większe i groźniejsze, okna wiszą nienaturalnie wysoko. Patrzymy na świat jakby z „dolnej” perspektywy.
Agnieszka Fryz-Więcek, Wiosenne tragedie, Przekrój 1999, nr 8.
Video
Animacje kostiumów